Świdnickie układy pojednawcze z XIV-XVI wieku ▪ Edmund Nawrocki

Opublikowano: 23 maja 2012, Odsłon: 2 116
  • W średniowieczu, głównie przed sądami miejskimi, zawierano tak zwane układy pojednawcze (po łacinie compositum) pomiędzy zabójcą, a krewnymi czy powinowatymi jego ofiary. Układy te wpisywano do ksiąg miejskich i przechowywano w archiwum ratuszowym. W świdnickim archiwum miejskim księgi przetrwały przynajmniej do końca drugiej wojny światowej, a niektóre układy odpisano z nich i opublikowano drukiem już w drugiej połowie XIX wieku.

    Jeden z takich układów pojednawczych znaleziono w marcu 1994 roku w makulaturze pod podłogą strychu naszego ratusza. Obecnie jego oryginał znajduje się w zbiorach Muzeum Dawnego Kupiectwa. Odczytaniem, tłumaczeniem i opracowaniem układu zajęła się pracownica muzeum, magister Agnieszka Dudzińska. Wyniki swoich badań opublikowała w „Roczniku Świdnickim 2009” w artykule zatytułowanym: Świdnicka umowa kompozycyjna z 15 II 1517 roku.

    Krótko przedstawię treść niektórych, wybranych układów zawartych w Świdnicy w kolejności chronologicznej.

    Układ z 1373 roku dotyczy zabójstwa, którego dokonał Hans Stormvoit na pewnym kucharzu (?) nazywającym się prawdopodobnie Sodeschin. Zawiera zapewnienie, że syn zabitego Hans Sodeschin i wszyscy jego bracia nie mają pretensji do zabójcy, bo otrzymali od niego zadośćuczynienie. Prawdopodobnie zabójca dał synom zamordowanego jakąś kwotę pieniężną, o czym jednak ugoda nie wspomina.

    W innej księdze miejskiej z 1380 roku spotykamy wzmiankę, że Piotr Buckaw, właściciel lub pracownik łaźni, który zabił Sydila (?) Tetzila zapłacił jego ojcu odszkodowanie. Ojciec oraz wszystkie jego dzieci, a także przyjaciele nie będą się mścić na zabójcy.

    Księga miejska z 1435 roku zawiera układ, który mówi, że morderca Heincze Czarner w ramach zadośćuczynienia na własny koszt zamówił trzydzieści mszy świętych żałobnych w świdnickich kościołach: farnym, Świętego Krzyża i Franciszkanów za duszę zabitego. Ponadto opłaci tak zwane wypominki, to jest modlitwy odmawiane „po wieczne czasy” za duszę zmarłego z wymienieniem go z imienia lub z imienia i nazwiska z ambony w każdą niedzielę i święta. Jeżeli zabójca za mszę świętą albo za wypominki nie zapłaci, to ugoda miała być nieważna i Czerner narazić się miał na ukaranie.

    W układzie z 1450 roku rajcy świdniccy oznajmiają, że zabójca Michael Czirkeler, który zabił Matysa Spelerna otrzymał przebaczenie przyjaciół zabitego pod warunkiem, że w ciągu roku spełni szereg obowiązków: modląc się za duszę zabitego odbędzie pielgrzymkę do Akwizgranu (miasto na zachodzie Niemiec, zwane po niemiecku Aachen), w trzech kościołach zamówi wypominki i opłaci trzydzieści mszy świętych. Ponadto ma postawić krzyż oraz ufundować sześć funtów wosku na uroczyste nabożeństwo żałobne za duszę zabitego, a także dać guldena przyjaciołom zabitego na poczęstunek (stypę).

    Księga miejska Świdnicy z 1494 roku zawiera wiadomość, że w Pankowie Leonard Schnorbein, właściciel dóbr między innymi w Imbramowicach, zabił Martena Hygmanna. Zabójca ma prosić ojca i żonę ofiary o przebaczenie. W ciągu roku ma odbyć pielgrzymkę do Akwizgranu, zamówić trzydzieści mszy zadusznych, zapłacić za kąpiel ubogich z ich poczęstunkiem, wystawić przy moście w Pankowie kamienną kapliczkę z krzyżem, zamówić nabożeństwo żałobne ze świecami ważącymi cztery funty wosku. Również dać jednego guldena węgierskiego żonie zabitego jako zwrot kosztów leczenia męża oraz czternaście grzywien w dwóch ratach na koszta wyżywienia i wychowania dzieci.

    Natomiast układ ugodowy znaleziony w oryginale w makulaturze na strychu świdnickiego ratusza w marcu 1994 roku dotyczy zabicia mistrza stolarskiego Caspera Tischera przez Mikołaja Beiera. Zbrodnię popełniono 1 lutego 1517 roku, a ugodę przygotowano dwa tygodnie później.

    Na zakończenie przy sposobności uwaga. W układach pojednawczych nie spotyka się wcale wzmianki, że morderca musiał własnoręcznie wykuć kamienny tak zwany „krzyż pokutny”. Dziś niektórzy głoszą, że krzyż ten musiał boso na własnych plecach przenieść na miejsce zbrodni. Może wkrótce usłyszymy, że miał to czynić skacząc na jednej nodze i trzymając się prawą ręką za lewe ucho? Tego rodzaju brechty są wynikiem fantazji i nieznajomości źródeł. Również nazwa „krzyż pokutny” jest niewłaściwa. Powstała z powodu nieznajomości dawnego znaczenia niemieckiego wyrazu „Sühne”. Wyraz ten ongiś oznaczał „uspokojenie – pojednanie”, a nie „pokutę”.

    Pamiętajmy, że wyrazy zmieniają z biegiem czasu swoje znaczenie. Na przykład kobieta oznaczała kiedyś osobę płci żeńskiej zajmującą się świniami – świniarkę.


    Kategoria: Nauki pomocnicze historii i pokrewne

  • Dodaj komentarz

    Dodaj komentarz