Artykuły o świdnickiej literaturze – 3. Świdnica jako bohaterka literacka w prozie współczesnej. O literaturze świdnickiej na marginesie szkicu prof. Mariana Ursela ▪ Zdzisław Grześkowiak

Opublikowano: 13 kwietnia 2015, Odsłon: 7 759
  • Z ogromną satysfakcją należy odnotować dostrzegalne ożywienie w świdnickim środowisku twórców literatury, które w polityce kulturalnej władz samorządowych zepchnięte zostało na dalszy, prawie niewidoczny plan. A wystarczy spojrzeć tylko w kierunku samorządu pobliskiego Wrocławia, by znaleźć godny naśladowania przykład, jak promować i wspierać lokalnych twórców. Czy można się temu dziwić, kiedy prawie 10 milionów Polaków nie ma w domu ani jednej książki? Często więc to pasjonaci inspirują przedsięwzięcia, które owocują nadspodziewanymi sukcesami. Potwierdza to przypadek Świdnicy, w której Wojciech Koryciński, polonista I Liceum Ogólnokształcącego i dziś już ceniony pisarz, zainicjował Świdnickie Środy Literackie, które zintegrowały środowisko świdnickich twórców i pozwoliły im zaistnieć nie tylko w wymiarze lokalnym. Potwierdzeniem tego może być opublikowane przez wrocławską Fundację Na Rzecz Kultury i Edukacji im. Tymoteusza Karpowicza w 2012 roku kompendium wiedzy o współczesnej literaturze Dolnego Śląska „Rozkład jazdy. Dwadzieścia lat literatury Dolnego Śląska po 1989 roku”. W tej obszernej, liczącej ponad 750 stron, antologii znaczące miejsce zajmują świdniccy twórcy, których śmiało można zaliczyć do grupy ciekawych pisarzy, znanych nie tylko na Dolnym Śląsku, by wspomnieć Tomka Tryznę, Tomasza Hrynacza, Wojciecha Korycińskiego, Mirosława Sośnickiego czy Ryszarda Latkę.

    Ciekawy szkic o literackiej Świdnicy opublikował w ostatnim tomie „Śląskie pogranicza kultur” (tom III, 2014 r.) pochodzący ze Świdnicy pracownik naukowy Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Marian Ursel. Już tytuł szkicu „Świdnica jako bohater polskiej powieści po 1945 roku” brzmi niezwykle intrygująco. W powszechnym odbiorze zapewne najbardziej znanym utworem o Świdnicy jest powieść historyczna Władysław Jana Grabskiego „Rapsodia świdnicka. Opowieść śląska z lat 1339-1404” (1955). Powieść ta, zdaniem prof. Ursela, „była przykładem historycznego ukorzeniania na Ziemiach Odzyskanych młodej, mozaikowej tożsamości kulturowej Polaków przybywających z najróżniejszych stron osiedleńców – wysiedleńców”. Na pewno mniej znana świdniczanom jest powieść Macieja Patkowskiego „Sobótki” (1963) będąca pokłosiem Konkursu Literackiego zorganizowanego z okazji piętnastolecia, jak to wówczas określano, powrotu Ziem Zachodnich do Macierzy. Ten utwór z kolei prezentował proces wrastania Polaków przybywających z różnych stron do miasta, które musi w nowych realiach politycznych zmienić swoje oblicze. Trafnie temat tej powieści sformułował prof. Ursel, twierdząc, że jej bohater, który przybył do Świdnicy z patrolem wojskowym i już w niej pozostał, to „świdniczanin w pierwszym pokoleniu”.

    Po dużym sukcesie, jaki odniosła przetłumaczona na wiele języków i sfilmowana przez Andrzeja Wajdę powieść „Panna Nikt” (1994) świdnickiego pisarza Tomka Tryzny, pojawiły się kolejne jego powieści, których akcja osadzona została w realiach Świdnicy czasów dzieciństwa i młodości autora. Zarówno w „Idź, kochaj” (2003), jak i w „Bladym Niku” (2010) rozpoznajemy nie tylko Świdnicę lat sześćdziesiątych minionego wieku, ale też sportretowanych jej mieszkańców i to nie tylko z kręgu towarzyskiego autora. Ta stopniowo zapominana Świdnica w powieściach Tryzny posiada specyficzny, lokalny koloryt, który zapewne ożyje we wspomnieniach niejednego mieszkańca naszego miasta. Bohaterowie Tryzny to ludzie, którzy, jak zauważył prof. Ursel, nie przybyli do Świdnicy, jak bohater powieści Patkowskiego, ale tu się urodzili i zaczynają ją „z wolna przeistaczać w małą ojczyznę”.

    Współczesną Świdnicę spotykamy też w powieści Jakuba Czarnika „Pan Samochodzik…i Biblia Lutra” (2009) wpisującej się w ciekawy nurt powieści naśladujących utwory z popularnej serii Zbigniewa Nienackiego o Panu Samochodziku. Akcja powieści, zgodnie z założeniami serii, adresowana jest do młodych czytelników, a w centrum świata przedstawionego stawia świdnicki Kościół Pokoju. Przypisany serii dydaktyzm i pierwszoplanowa rola Kościoła Pokoju, który stanowi największą atrakcję turystyczną miasta, buduje pogodną, jak to określa autor szkicu „folderową wizję Świdnicy”.

    Jakżeż inny klimat odnajdujemy w dwóch powieściach – z zamierzonej trylogii – „Tajemnice ulicy Pańskiej” (2010) i „Niebieskie zakony” (2013) Wojciecha Korycińskiego, nie tylko pisarza, ale i animatora życia literackiego Świdnicy. Profesor Marian Ursel w swoim szkicu wspomina, że to „Pannę Nikt” Tomka Tryzny Czesław Miłosz uznał za „pierwszy tekst postmodernistyczny”. Za powieść postmodernistyczną zapewne też można uznać „Tajemnice ulicy Pańskiej”, gdyż zdecydowanie bliższa jest ona klasycznej powieści postmodernistycznej, za jaką uznano „Imię róży” Umberto Eco, niż powieściom Marka Krajewskiego, jak chcą niektórzy krytycy. Wojciech Koryciński w swoich utworach w mistrzowski sposób łączy ich niebanalną formę z niezwykle ciekawymi refleksjami historycznymi. W swoich powieściach, których akcja rozgrywa się w ostatnim dziesięcioleciu XIX wieku, z dużym pietyzmem odtwarza realia Świdnicy z epoki fin de siécl’u, zwłaszcza w „Tajemnicach ulicy Pańskiej”, w której obok tego rodzaju wątków odnajdujemy też liczne aluzje do współczesności. Podejmując grę ze współczesnością, przywołał autor między innymi interpelację jednego ze świdnickich radnych, który wnioskował, by zmienić nazwę, niestosowną jego zdaniem, projektu „Rzeźnia poetycka”, którego notabene pomysłodawcą i realizatorem jest autor „Tajemnic ulicy Pańskiej”. Często o powieściach Korycińskiego mówi się, że to „magiczna Świdnica” końca XIX wieku jest ich właściwym bohaterem. W „Niebieskich Zakonach” wraz z wrocławskim filologiem Maximilianem Schulzem penetrujemy wnętrza świdnickiej katedry, która jest jednym z bohaterów tej niezwykłej powieści. Autor zresztą dołączył do niej mapę dawnej Świdnicy i plan katedry z zaznaczonymi kaplicami, co pozwala odczytywać ją jako powieść – baedeker po starej Świdnicy. O sukcesie tej powieści może świadczyć fakt, iż jej autor został uhonorowany nagrodą „Warto”, przyznawaną przez „Gazetę Wyborczą” w kategorii nagroda publiczności. Niezwykle słuszna wydaje się być ocena prof. Ursela, że to m.in. Koryciński „wprowadził Świdnicę w krainę współczesnej literatury”.

    Świdnica pojawia się epizodycznie w szeregu innych powieści, by wymienić wspomniany w omawianym szkicu I tom trylogii husyckiej Andrzeja Sapkowskiego „Narrenturm” (2002). Warto też wspomnieć, że niezwykle ciekawy świdnicki epizod spotykamy w głośnej gejowskiej powieści Michała Witkowskiego „Lubiewo”. Szkoda , że w swoich rozważaniach prof. Ursel pominął powieść „Nit” (2012) świdnickiego pisarza Grzegorz Woźnego, w której realia świdnickie wyraźnie zostały zarysowane. Niezwykle trafna jest uwaga autora szkicu, że jak dotychczas nie doczekała się Świdnica powieści, która podjęłaby ważny w powojennej historii miasta problem, jakim było kilkudziesięcioletnie stacjonowanie w nim żołnierzy Armii Czerwonej oraz problem wychowanków wyraźnie wpisanego w pejzaż miasta Schroniska i Zakładu Poprawczego. W tym drugim przypadku można przypuszczać, że nie jest znany autorowi szkicu tom opowiadań „Charakterniak” (1974) Bogusława Sławomira Kundy, który przez pewien czas pracował w świdnickim Zakładzie Poprawczym.

    Z omawianego szkicu wynika, że od czasu ukazania się powieści GrabskiegoPatkowskiego upłynęło prawie czterdzieści lat, zanim pojawili się miejscowi twórcy, tacy jak TryznaKoryciński, dzięki którym Świdnica ponownie stała się bohaterem literackim i zaistniała nie tylko na mapie literackiej Dolnego Śląska. Należy mieć tylko nadzieję, że władze lokalne dostrzegą rangę tego faktu. Tym bardziej, że z racji zakreślonego tematu omawianego szkicu, pominięto w nim prężne środowisko świdnickich poetów, którzy często własnym nakładem wydają niezwykle ciekawe zbiory poezji, by wspomnieć tylko ostatni tomik Barbary Elmanowskiej „Próby generalne” (2014). Tamara Hebes (wł. Leszek Florek) napisał o nim, że to „poetycki pamiętnik”, a więc poezja wyrastająca ze „świdnickiej gleby”, tak jak powieści KorycińskiegoTryzny.

    Szkic prof. Mariana Ursela można przeczytać pod linkiem:
    http://www.ifp.uni.wroc.pl/data/files/pub-9488.pdf


    Kategoria: Literatura

    Tagi:

  • Dodaj komentarz

    Dodaj komentarz