Pobyt w twierdzy świdnickiej słynnego poznańskiego lekarza i działacza społecznego Karola Marcinkowskiego upamiętnia w naszym mieście ulica jego imienia. O drugim wielkim Polaku, Wojciechu Cybulskim obecnie w Świdnicy wcale się nie wspomina.
Wojciech Cybulski urodził się 10 kwietnia 1808 roku we wsi Konin w powiecie Buk, niedaleko miasteczka Lwówka w Wielkopolsce (nie mylić z Lwówkiem Śląskim na Dolnym Śląsku). Rodzina jego była niezamożna. Ojciec pracował u właścicieli dóbr ziemskich hrabiów Łąckich.
Po nauce w szkole elementarnej we Lwówku, uczęszczał Cybulski do gimnazjum w Poznaniu, które ukończył w roku 1828. Potem rozpoczął studia historyczno-filologiczne na uniwersytecie w Berlinie gdzie poznał między innymi Adama Mickiewicza.
Pod koniec 1830 roku Cybulski przekroczył nielegalnie granicę prusko-rosyjską i wziął udział w powstaniu listopadowym. Jako żołnierz uczestniczył w licznych bojach, między innymi w bitwie pod Grochowem, Iganiami i Ostrołęką. Ranny w maju 1831 roku dostał się do niewoli rosyjskiej. Jako jeniec przebywał w Bobrujsku i w Wilnie. Nauczył się języka rosyjskiego.
Przetrzymywany był w więzieniu w Warszawie, skąd za wstawiennictwem przyjaciół w lecie roku 1833 mógł wrócić do stron rodzinnych.
Granicę ówczesnego Wielkiego Księstwa Poznańskiego przekroczył pod policyjnym konwojem. Do Poznania przybył 29 czerwca 1833 roku i udał się do matki do Lwówka.
Po wielomiesięcznym oczekiwaniu na proces, dopiero w drugiej połowie 1834 roku Wojciech Cybulski skazany został przez sąd pruski za nielegalne przekroczenie granicy i udział w powstaniu listopadowym na pół roku więzienia. Otrzymał też karę konfiskaty mienia, która jednak nie była uciążliwą, ponieważ Cybulski był bardzo biedny i majątku nie posiadał.
Jesienią roku 1835 zaczął Cybulski odsiadywać karę więzienia w twierdzy w Świdnicy. Stąd napisał w grudniu 1835 roku list do ówczesnego naczelnego prezesa prowincji poznańskiej Eduarda Heinricha Flottwella (1786-1865) z prośbą o przedterminowe zwolnienie z więzienia i pozwolenie na ukończenie studiów. (W czerwcu 1835 roku na 9 miesięcy uwięzienia w twierdzy świdnickiej skazany został doktor Karol Marcinkowski, który karę swoją odbywał od 1 sierpnia do 17 grudnia roku 1837, więc nie spotkał w Świdnicy Cybulskiego).
Wreszcie po odbyciu połowy, to jest trzech miesięcy kary, mógł Cybulski opuścić Świdnicę i od początku roku 1836 kontynuować studia na uniwersytecie w Berlinie.
W 1838 roku uwieńczył je doktoratem i jesienią roku 1838 wyjechał do Pragi. Przebywał tu do maja 1839 roku zgłębiając język czeski. Podróżował potem do Wiednia, Bratysławy, Zagrzebia, Budapesztu. Kilkakrotnie jeszcze przebywał w krajach południowosłowiańskich prowadząc studia historyczne i językowe.
Zbyt daleko prowadziłoby przedstawianie dalszych losów życiowych Cybulskiego. Ograniczę się do wiadomości encyklopedycznych.
W latach 1841-1860 Cybulski jako docent wykładał historię literatur słowiańskich na uniwersytecie w Berlinie, a od 1860 roku – jako profesor zwyczajny – na uniwersytecie we Wrocławiu. Uczestniczył w wydarzeniach Wiosny Ludów, brał udział w zjeździe słowiańskim w Pradze, był posłem do sejmu pruskiego. Opublikował pierwszy zarys rozwoju polskiej poezji romantycznej, zwracał uwagę na wartości ideowe literatury polskiej. Był też autorem licznych prac z zakresu slawistyki.
Wojciech Cybulski zmarł nagle, prawdopodobnie na zawał serca, 16 lutego 1867 roku we Wrocławiu. Ma tam swoją ulicę.
Czy doczekamy się uczczenia pamięci Cybulskiego w Świdnicy, co postulował już przed wieloma laty prezes Towarzystwa Regionalnego Ziemi Świdnickiej Stanisław Kotełko?